Nareszcie mamy wiosnę
pełną parą. Buchnęła nie wiadomo kiedy.
Kocham wiosnę, pomimo że
nie sprzyja ona czytaniu książek. Aż chce się wyjść z domu i
pójść na to słoneczko, na to ciepełko, an spacer. Nad rzekę, do
lasu czy parku. Pieszo czy rowerem. Byleby nie siedzieć w domu i być
w ruchu.
Wszystko zaczyna się
budzić do życia. Bociany, pliszki czy kopciuszki już są. Wkrótce
przylecą moje ukochane jaskółki. Kwiaty zaczynają już kwitnąć,
wszystko pięknie pachnie. Robi się pięknie kolorowo i zielono.
Wkrótce wszyscy zaczną kosić trawniki i zacznie się unosić w
powietrzu jej zapach. Uwielbiam zapach świeżo skoszonej trawy,
szczególnie po deszczu.
No i jak tu ni kochać
wiosny. Same pozytywy. Chociaż jest jedna wada – robactwo. A
szczególnie chrabąszcze, które już się pojawiły a dziś dopiero
połowa kwietnia. Grrr :/ Ale jakoś to przeżyję.
Kocham wiosnę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz