15 kwietnia 2016

Simon i dęby - Marianne Fredriksson


Chyba straciłam wenę na czytanie, bo niestety nie skończyłam tej książki, a musiałam już ją zwrócić do biblioteki. Ale po prostu nie chce mi się czytać. I nie to, że książka była zła, bo tak nie było. Ale wiosna i nie chce się człowiekowi siedzieć w domu.

Ale wróćmy do Simona.

Książka opowiada o żydowskim chłopcu – Simonie, który nic nie wie o swoim pochodzeniu. Jest przekonany, że jest Żydem. Rodzice ukrywają to przed nim, tym bardziej, że naziści zbliżają się do Szwecji coraz bliżej.
Simon poznaje w szkole Izaaka – żydowskiego chłopca, z którym się zaprzyjaźnia. Od tej możemy śledzić losy obu rodzin: i Larssonów i Lentovów. Ja doszłam do momentu, gdy chłopcy skończyli szkołę średnią i mieli w planach studia, lecz zostali powołani do wojska.

Książka naprawdę interesująca. Żałuję jedynie, że wypożyczyłam ją w najgorszym dla mnie momencie, gdy moja wena poszła w tany z wiosną :P Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ją wypożyczę i dokończę.
„Simon i dęby” ukazuje jaki wpływ na życie człowieka mogą mieć wydarzenia z przeszłości – w tym przypadku chodzi o prześladowanie.
Gdybym miała ją teraz ocenić, otrzymałaby ona mocną 6. Niestety, książka nieskończona to książka nieoceniona. No i trzeba przyznać, że okładka jest zachęcająca. Chyba tylko dlatego po nią sięgnęłam.
Tak więc polecam. Może ktoś przeczyta i dopowie mi do było dalej.

Tytuł: Simon i dęby
Tytuł oryginału: Simon och ekarna
Autor: Marianne Fredriksson
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 396 (przeczytane do strony 234)
Moja ocena: -/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz