31 października 2015

Marissa Meyer SAGA KSIĘŻYCOWA: Cinder i Scarlet - Księga 1 i 2


"Saga przyszłości ma swój początek dawno, dawno temu...
Cinder mieszka w hałaśliwym Nowym Pekinie, zdziesiątkowanym przez zarazę. Jako dziewczyna cyborg o tajemniczej przeszłości jest obywatelem drugiej kategorii. Lecz kiedy na jej drodze staje przystojny książę Kai, Cinder nagle znajduje się w epicentrum międzygalaktycznej walki z bezlitosną królową Luny. Rozdarta pomiędzy obowiązkiem a wolnością, wiernością a zdradą, musi wyjawić sekrety swojej przeszłości, by ochronić swoją przyszłość"

"Drogi Cinder i Scarlet krzyżują się w chwili, w której Ziemia zostaje zaatakowana przez Lunę...
Cinder, dziewczyna cyborg zarabiająca na życie jako mechanik, próbuje wydostać się z więzienia, choć wie, że jeśli jej się uda, stanie się najbardziej poszukiwanym zbiegiem we Wspólnocie Wschodniej.
Po drugiej stronie kuli ziemskiej ginie babcia Scarlet Benoit. Okazuje się, że Scarlet nie miała świadomości wielu związanych z nią spraw ani śmiertelnego zagrożenia, w którym żyła. Kiedy spotyka Wilka, mającego prawdopodobnie wiadomości o miejscu pobytu babci, czuje powstającą między nimi wieź, choć nie potrafi przełamać nieufności. Wspólnie rozwiązują zagadkę, ale wówczas los zderza ich z Cinder przynoszącą nowe pytania bez odpowiedzi."

Powiem wam jedno. Jestem zła na wydawnictwo Egmont i inne zresztą wydawnictwa też, że nikt nie podjął się wydania kolejnych tomów tej fantastycznej sagi. Jak tak można. W takim momencie. Ehh... Chyba będę musiała sobie załatwić pozostałe części po angielsku (chociaż mój angielski jest kiepski, ale dam radę). No ale wróćmy do recenzji.
Na początek kilka słów o samych książkach. No więc, chyba nigdy tak szybko nie czytałam. Dwa tomy w niecałe dwa dni. To jest ponad 900 stron, no ale nie ma co się dziwić. Super fabuła, cały czas się coś dzieje, a nawet jeśli nic się nie dzieje to coś się dzieje :) i chce się wiedzieć co będzie dalej. Fajnie wykreowani bohaterowie. Tak nawiasem pisząc, moimi ulubionymi są android Iko, Lunar Wilk i Thorn. No i nawiązanie do dwóch bajek: w Cinder – do Kopciuszka, a w Scarlet – do Czerwonego Kapturka. Książki są przyjemne w czytaniu, fajny, prosty język, trochę humoru, trochę dramatyzmu. No jest w nich po prostu wszystko co powinna mieć dobra książka.

"- Skoro już jesteśmy przy operacji oczu, czy wiesz, że brakuje ci kanalików łzowych?
- Czego? Naprawdę? A myślałam, że jestem po prostu emocjonalnie upośledzona."
Cinder

CINDER
Księga 1 opowiada o dziewczynie cyborgu – Linh Cinder, która mając 16 lat jest najlepszym mechanikiem w Nowym Pekinie. Mieszka ze swoją opiekunką, dwoma przyrodnimi siostrami i androidem Iko. Strasznie wstydzi się tego, że jest cyborgiem, bo według ludzi bycie cyborgiem to coś obrzydliwego, to nieludzkie. Pewnego dnia poznaje księcia Kaia (Ohh...). Coś tam między nimi iskrzy, jest jakaś chemia, ale wszystko zaczyna się komplikować z dwóch powodów: zarazę, która panuje na ziemi oraz królową Luny – Levanę. Ale nie powiem więcej ani słowa , jak to się potoczyło. Musicie przeczytać.
  

"- Zapowiada się brud i smród - podsumowała Iko.
- Skąd wiesz ? - zapytała Cinder. - Nie masz receptorów zapachowych.
- Mam niewiarygodną wyobraźnie."
Cinder

SCARLET

Księga 2 też była dobra, ale jak dla mnie za mało było Kaia i Cinder, chociaż pojawiają się moi ulubieni bohaterowie: alfa Wilk i Kapitan Thorn. Ten drugi to dopiero agent. No więc poznajemy Scarlet, której zaginęła babcia. Posiadała ona informacje dotyczące zaginionej księżniczki Luny – Seleny. Dziewczyna postanawia ją odnaleźć, a pomaga jej w tym niedawno poznany Wilk. I znowu, jak w poprzedniej części, mamy rodzące się między nimi uczucie. Natomiast Cinder poznaje Kapitana (nie wyjawię w jakich okolicznościach) i razem podążają śladami babci Scarlet. W końcu drogi obu dziewczyn się krzyżują. Natomiast Kai próbuje załagodzić konflikt z Lunarami i wybiera najgorsze rozwiązanie.

"Wiem, wiem, wydaje się trochę... - zrobił zeza i zakręcił palcem koło ucha - ale po jakimś czasie człowiek uznaje, że to nawet urocze."
Scarlet

Naprawdę polecam przeczytać te dwie książki, pomimo tego, że dalsze losy bohaterów nie zostały wydane w Polsce. Nad czym zresztą bardzo ubolewam.

Tytuł: Cinder Księga 1
          Scarlet Księga 2
Seria: Saga księżycowa
Tytuł oryginału: The Lunar Chronicles
                           Cinder
                           Scarlet
Autor: Marissa Meyer
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 440
                      496
Moja ocena: 9/10
                     8/10

22 października 2015

Richard Paul Evans "Drzwi do szczęścia" - Cztery zadasy, dzięki którym odkryjesz cel swojego życia


"Ciągle szukasz swojego miejsca na świecie?
Chcesz coś zmienić w życiu, ale nie wiesz jak zacząć?
Idea czworga drzwi pomoże ci odnaleźć własną drogę do szczęścia.
Czworo drzwi to cztery proste zasady, które pokażą ci, że nawet drobne czynności mogą być początkiem wielkiej zmiany, a tym, co najbardziej nas ogranicza, są nasz sposób myślenia i brak wiary we własne możliwości.
Richard Paul Evans odkrył znaczenie tych zasad, gdy sam stanął na życiowym rozdrożu. Dziś jest autorem bestsellerów i znanym mówcą motywacyjnym, który przemawiał w Białym Domu i w szkolnych salach, przed zwykłymi ludźmi i politycznymi liderami. Jego książki zainspirowały miliony ludzi do zmian.
Uwierz, że każdy z nas może osiągnąć szczęście i spełnienie.
Wystarczy tylko otworzyć im drzwi."

"Droga do szczęścia" to kolejna książka Evans'a, która trafiła w moje ręce. Filozofia autora na temat życia i dążenia do szczęścia jest powiązana z moimi własnymi przekonaniami, które jeszcze bardziej się pogłębiły po przeczytaniu tej książki.
Na wstępie muszę przyznać, że sama okładka zachęca do sięgnięcia po tą pozycję. Okładka jest taka, no sama nie wiem jak to określić, że chciałoby się pójść na spacer i porozmyślać. No po prostu prześliczna.

"CZWORO DRZWI
PIERWSZE DRZWI - Uwierzcie, że istnieje powód, dla którego przyszliście na ten świat
DRUGIE DRZWI - Uwolnijcie się od ograniczeń
TRZECIE DRZWI - Powiększajcie swoje życie
CZWARTE DRZWI - Budujcie swoją mapę wokół miłości"

Ale do rzeczy. Książka, tak jak poprzednie, nie jest byle jaka, zawiera przesłanie. Autor ukazuje, krok po kroku, jak zapoczątkować zmiany w swoim życiu, jak dążyć do tej zmiany, co może być bodźcem, który zapoczątkuje zmianę naszego postępowania.
Osobiście, czytając ten poradnik, analizowałam swoje dotychczasowe życie. Po kolei zastanawiałam się co powinnam zrobić, aby coś zmienić w swoim życiu na lepsze (bo już gorzej być chyba nie może).
Każde drzwi zawierają inny przekaz.

Pierwsze z nich mają za zadanie zmuszenia nas do przeanalizowania naszego życia i znalezienia jego celu. Musimy uwierzyć,że istnieje cel życia, jak również znaleźć powód, dla którego przyszliśmy na ten świat. Przekaz autora jest bardzo głęboki i naprawdę zmusza do przemyśleń, do zastanowienia się nad egzystencją życia.
Drugie drzwi mówią o wolności. Musimy się zastanowić, co nas ogranicza w rozwoju, czego się boimy, czy czasami warto zaryzykować, aby dokonać zmiany w swoim życiu. Uważam, że słowa, które przedstawia Evans dają wiele do myślenia, bo często jest tak, że boimy się coś zmienić, obawiając się, że zmiana ta może okazać się porażką, ale sam strach jest porażką. Autor ukazuje, jak nasze ograniczenia, nasze słabe strony przeistoczyć tak, aby traktować je właśnie nie jako ograniczenie, zahamowanie, bariera, lecz nasza mocna strona, czynnik motywujący do zmiany.

"Najważniejsza opowieść, jaką kiedykolwiek napiszemy, to nasze własne życie - nie tuszem, ale naszymi własnymi decyzjami"
Richard Paul Evans "Podarunek"
 
Kolejne drzwi mają za zadane zmotywować nas do podjęcia ryzyka, do większej pracy, aby lepiej korzystać z życia. Jeżeli nic nie zrobimy w tym kierunku, nie mamy co liczyć, że w naszym życiu cokolwiek się zmieni. Musimy coś robić.
I ostatnie, czwarte już drzwi, których tematem jest miłość. Miłość jest wszystkim i pomaga nam w osiągnięciu wcześniejszych zasad. To często może okazać się trudne, ale warto dążyć do miłości.

Książka jest napisana lekkim i przyjemnym językiem. Czyta się ją jednym tchem. Zmusza nas do refleksji nad samym sobą. To chyba pierwszy poradnik, po który sięgnęłam, ale szczerze, nie żałuję. Takich poradników mogłabym przeczytać więcej.


Tytuł: Drzwi do szczęścia
Tytuł oryginału: The Four Door
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak literanova
Liczba stron: 176
Moja ocena: 8/10



21 października 2015

ZDOBYCZE Z BIBLIOTEKI #1

Postanowiłam dzisiaj nawiedzić bibliotekę. Jest zimno, mokro, wieczory są coraz dłuższe, więc muszę mieć co robić.


Oto co udało mi się wypożyczyć:
  1. Federico Moccia "Trzy metry nad niebem" - nie czytałam jeszcze żadnej książki tego pana (pomimo, że mam jedną w swojej bibioteczce), a muszę przyznać, że film był całkiem, całkiem.
  2. Rick Riordan "Ostatni Olimpijczyk" - to już ostatni tom serii "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy" i już nie mogę się doczekać, kiedy go przeczytam. Jestem strasznie ciekawa, jak to się wszystko zakończy.
  3. Lisa Kleypas "Jezioro marzeń" - miałam ochotę na coś romantycznego, a spodobał mi się tytuł i opis z tyłu książki, więc stwierdziła "Czemu nie?".
  4. Marissa Mayer "Saga księżycowa. Cinder" i "Scarlet" - wszyscy tak bardzo wychwalają tą serię, a zauważyłam, że biblioteka w końcu się w nią zaopatrzyła, więc musiałam ją przygarnąć.
  5. John Green "Szukając Alaski" - tej książki Pana Zielonego akurat nie czytałam, a wiele dobrego na jej temat.
  6. John Marsden "Jutro. Część I" - ostatnia część serii "Jutro", której nie czytałam. Śmiesznie troszkę wyszło, bo pierwsza część będzie czytana jako ostatnia, ale z chęcią się dowiem jak to się wszystko zaczęło.
  7. J. K. Rowling "Harry Potter i Książę Półkrwi" - wiem, wstyd. Jedyna część, którą nigdy nie przeczytałam, ale w końcu mi się to uda. A muszę przyznać, że film był w miarę dobry.
  8. Marian Keyes "Tajemnica Mercy Close" - nie mam pojęcia o czym jest ta książka, ale może mnie zaskoczy.
  9. Wioletta Sawicka "Będzie dobrze kotku" Część II - książka polskiej autorki. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, bo nie ukrywam, że nie lubię książek polskich autorów.
To wszystkie moje dzisiejsze zdobycze. Zacznę je czytać, gdy tylko skończę "Włoskie zaręczyny" S. Montefiore. Także możecie się wkrótce spodziewać jakiejś recenzji. W zanadrzu mam już jedną, ale jakoś nie mogę się zmusić, aby ją napisać.

Pozdrawiam

14 października 2015

Najnowszy HURTS - Surrender (Deluxe Edition)

9 października 2015 roku ukazała się nowa płyta zespołu Hurts - Surrender. Na krążku znajduje się 10 kawałków, a w wersji Deluxe - 13.


Panowie z Menchester'u oczywiście mnie nie zawiedli. Płyta jest genialna. Fakt, musiałam czekać ponad dwa lata na ich nowy krążek, ale warto było. Początkowo obawiałam się, że wypuszczając znakomity zresztą hit "Some Kind of Heaven", chłopcy chcą zachęcić do nabycia ich albumu, który w rzeczywistości okaże się gniotem. Na szczęscie, myliłam się. Co piosenka, to lepsza. Kilka szybkich kawałków, kilka wolnych ballad, i wszystko gra. Wszystkie piosenki dopełniają się w znakomitą całość miłą dla ucha.
Naprawdę polecam. Każdy znajdzie na tej płycie coś dla siebie. To jest chyba pierwsza płyta od naprawdę bardzo dawna, która w 100 procentach przypadła mi do gustu. I naprawdę, denerwują mnie opinie, że Hurts się nie rozwija, stanął w miejscu, a płyta jest gorsza od poprzednich. Nie zgadzam się z tym. Chłopcy próbują stworzyć coś nowego, mieszają nurty. No dla mnie bomba. Jeszcze raz polecam.


Track List:
  1. Surrender
  2. Some Kind of Heaven
  3. Why
  4. Nothing Will Be Bigger Than Us
  5. Rolling Stone
  6. Lights
  7. Slow
  8. Kaleidoscope
  9. Wings
  10. Wish
  11. Perfect Timing (Deluxe)
  12. Weight of the World (Deluxe)
  13. Policewoman (Deluxe)

O WSZYSTKIM I O NICZYM

Witajcie.
Nazywam się Beata "Betsy" i jestem książkoholiczką od niespełna dwóch lat. Wcześniej również lubiłam czytać, ale jakoś książki były dla mnie obojętne. W czerwcu ubiegłego roku stwierdziłam, że odwiedzę gminną bibliotekę. Powód był jeden - strasznie mi się nudziło i nie miałam co zrobić z nadmiarem wolnego czasu. I właśnie tamten moment był przełomowy. Wypożyczając Harry'ego Potter'a, mojego ukochanego małego czarodzieja, który już wielokrotnie przenosił mnie w świat magii, zaczęłam regularnie odwiedzać bibliotekę i wciągnęłam się w czytanie.
Czytam dosłownie wszystko, co wpadnie mi w ręce: od książek dla dzieci (ostatnio to była chyba "Alicja w krainie czarów"), po młodzieżówki, powieści obyczajowe, kryminały, historyczne itd.. No jednym słowem - WSZYSTKO.
Miesięcznie czytam ok. 10- 12 książek, w porywach do 15. Oczywiście to zależy od kilku czynników: rozmiaru książki czy ilości wolnego czasu. REkordowy był grudzień 2014 - 22 książki.
Moimi ulubionymi pisarzami są Richard Paul Evans i Guillaume Musso. Niestety, nie mam żadnej książki pana Evans'a, ale na szczęście biblioteka jest bardzo dobrze zaopatrzona w twórczość tego autora, także od razu je pochłonęłam (bardzo polecam "dzienniki pisane w drodze"). Podobnie jest z panem Musso, chociaż w tym przypadku mogę się pochwalić tym, że posiadam trzy pozycje tego autora w swojej biblioteczce. Obaj panowie są genialnymi pisarzami, a ich książki są rewelacyjne. Czyta się je jednym tchem.
Tak jak wcześniej wspominałam, moją ulubioną serią są przygody Harry'ego Potter'a autorstwa J. K. Rowling. Wiem, że jestem za stara i w ogóle na takie książki, ale cóż, moje serce należy do Harry'ego.
Poza książkami moim drugim zainteresowaniem jest muzyka, dlatego czytając książki, często jej słucham. Również w tej dziedzinie nie mam jakiegoś ulubionego nurtu muzycznego, ale kilku faworytów, do których zawsze wracam posiadam. Tak więc uwielbiam słuchać soundtracki filmowe i serialowe. Poza tym lubię panów z Hurts, Coldplay, Lawson, Snow Patrol, jak również OneRepublic i Ryan'a Tedder'a, Ed'a Sheeran'a , Kygo i Lost Frequencies. Nie może też zabraknąć naszych polskich Czerwonych Gitar. Faktycznie, lubię samych panów.
Kolejnym zainteresowaniem jest świat filmu i seriali. Uwielbiam, wprost uwielbiam porównywać książkę z filmem.
Ponieważ mieszkam na wsi, kocham spędzać czas na świeżym powietrzu, głównie z moim psiakiem Reksiem - Jajnikiem (to jeden i ten sam pies) lub wycieczkach rowerowych. Nie nawidzę deszczu. Jest wtedy tak zimno i mokro. Brrrr... Nie lubię tego.
 Poza tym co mogę jeszcze o sobie napisać. Kolekcjonuję pocztówki. Mam też kilka z zagranicy. Lubię też robić zdjęcia.
Sama już nie wiem co jeszcze o sobie napisać. Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się o mnie czegoś więcej, zostawcie wiadomość w komentarzu lub piszcie na mojego maila betsy.owszystkimioniczym@gmail.com.
Tak więc będę tu pisała o wszystkim i o niczym. O książkich, ciekawych wydarzeniach z mojego życia itd..
Pozdrawiam :)