Powiem
szczerze, bez bicia. Mam mieszane uczucia, co do tej pozycji.
Historia przedstawiona w książce nie jest zła. Rozumiem, że
bohaterka wiele przeszła, ale czy ona musi być taka irytująca?
Może jestem bezduszna, ale nie ona pierwsza i nie ostatnia. Ale po
kolei.
Aubrey
ma dwadzieścia trzy lata, mieszka w Nowym Jorku, pracuje jako
dziennikarka i nie utrzymuje żadnych kontaktów ze starymi
znajomymi. Dzwoni do niej jej była przyjaciółka – Rachel, ale ta
nie odbiera.
Wkrótce Aubrey dowiaduje się, że Rachel popełniła
samobójstwo. Wraca do domu. Wracają di niej wspomnienia z liceum,
gdy z Rachel były nierozłączne, a Adam był tym jedynym. Czy gdyby
Aubrey odebrała ten telefon Rachel by żyła? I dlaczego dziewczyna
po skończeniu liceum nie chciała mieć z nimi nic wspólnego?
Książka
nie jest zła, ale jest w niej coś takiego co mnie denerwuje. Sama
nie wiem co. Czyta się ją dobrze. Napisana jest fajnym językiem.
Interesujący tytuł i okładka. Ale jest w niej coś, co sprawia, że
nie przeczytałabym jej po raz drugi.
Tytuł: Ostatni pociąg
do Babylon
Tytuł oryginału :
Last Train to Babylon
Autor: Charlee Fam
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 320
Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz