Pani Świętek przedstawiła bardzo ciekawą historię miłosną, z elementami kryminału. Mam jednak małe zastrzeżenie, a dokładniej język, w którym została napisana. Taka pospolita, bez emocji, i nawet miejsce akcji nie - Bieszczady, nie ratuje ją przed moją krytyką pod tym względem. Książka super, ale ten język... No i ta beznadziejna okładka. Blee :/
Rodzina Hajdukiewiczów od lat jest prześladowana i niszczona przez Janusa, który pragnie zemsty. Z piątki dzieci seniora Hajdukiewicza zostaje tylko trójka. A cała rodzina najbardziej drży o Darię. Dziewczyna ma dość życia pod kloszem, dlatego radość sprawia jej praca w rodzinnym hotelu. Poznaje tam Marka, który pomimo tego, że nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn, wpada dziewczynie w oko. Między nimi rodzi się uczucie. Czy Daria i Marek będą razem? A może ich plany pokrzyżuje Janus? Tego się dowiecie właśnie z tej książki.
Historia naprawdę nie jest zła i jest wciągająca. Ale ten język. I te strasznie długaśne rozdziały na 50 stron. Ale od biedy można przeczytać :)
Tytuł: Tam, gdzie rodzi się miłość. Część I
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz